piątek, 28 marca 2014

Jak to się zaczęło..


PRZYJMUJĘ Z RADOŚCIĄ WSZELKIE MOŻLIWE PODPOWIEDZI, RADY, SUGESTIE

POMOC FIZYCZNĄ RÓWNIEŻ:)


Zaczęło się jak zwykle od pomysłu, a może zaczęło się jeszcze wcześniej.
Od pierwszej zrobionej ściegiem igłowym skarpety, uszytej historycznej sukni. Kto wie.
W 2013 roku postanowiłam na moim kawałeczku świata na wsi stworzyć pracownię. Miejsce, które będzie kompletnie niedzisiejsze, takie, w którym człowiek cofa się w czasie.

Tak powstał pomysł na Pracownię Rzemiosł Dawnych- grupę wariatów, którzy przeniosą gości w czasie.
Starostwo Powiatowe wraz ze zgłoszeniem dostało zestaw moich rysunków sytuacyjnych, rzutów, map.
Koparka przygotowała teren.  

Ten etap był trudny i żmudny. Koncepcje zmieniały się czasem z minuty na minutę:)
Ileż ja godzin wystałam patrząc na te moje wykopy, planując, w głowie wszystko wyglądało pięknie, ale jak to przenieść na prawdziwą ziemię?
Ile się nachodziłam w tą i z powrotem ku niezdrowemu zdziwieniu sąsiadów..

Potem napisałam pierwszy z projektów, by pozyskać pieniądze -niestety nie udało się, a może "stety".
Ale pod koniec roku napisałam drugi wniosek, do innej organizacji- Lokalnej Grupy Działania Wysoczyzna Elbląska .i..pomysł się spodobał, przeszłam pierwszy etap z maksymalną liczbą punktów.

A ja zaczęłam już prowadzić prace, niezależnie od tego czy komisja oceny projektów przyzna dofinansowanie, czy nie.  Zaczynam siać len.
Udało mi się pozyskać len z Instytutu Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich w Poznaniu.

o w takim stylowym opakowaniu mi przysłali kilo nasion.