Konopie włókniste- żniwa.
To był spokojny weekend dla Pracowni i naszego podwórka. Konopie już ścięte leżą i tężeją.
Po wstępnym osuszeniu postoją, podobnie jak len, w snopkach czekając na wrzesień i październik.
Wtedy przyjdzie czas na ich roszenie. Włókna oddzielą się od paździerza i już dalej mechaniczna obróbka (siłą naszych mięśni:) na międlicach i cierlicach, dalej czesanie, przędzenie i konopna nić gotowa:)
Skoro weekend spokojny to i bułeczki oraz pizza- wiemy wiemy, niehistoryczna :) z pieca były. Po raz kolejny sprawdził się zrobiony przez Piotra Kopyścia piec gliniany.
No i dzień bez przędzenia to dzień stracony:) więc uprzędłam nieco wełenki i zdwoiłam ją. Teraz nabiera kształtów na wyjątkowo zgrabnym motowidle, które zrobił dla nas Marcin Leński.
Takie to miłe dni za nami.
Wkrótce kolejne warsztaty- jak zawsze pokażemy Wam zdjęcia.
A tymczasem: