To prawdziwe od owieczki do niteczki:)
Najpierw były godziny przebierania runa, wyciągania zanieczyszczeń i nasion trawy.
Pracownia Rzemiosł Dawnych- runo owcze |
Tak runo wyglądało po czyszczeniu, a przed praniem i gręplowaniem
Pracownia Rzemiosł Dawnych- runo owcze |
Część wyprałam przed przędzeniem, ale dla sprawdzenia jakie będzie się lepiej przędło, część pozostawiłam bez prania. Tu suszy się na słońcu prane runo.
Pracownia Rzemiosł Dawnych- runo |
Następnym etapem było gręplowanie. W warunkach domowych używany do tego grępli ręcznych. Czeszemy runo owcze, by nadać mu puchatości, takie chcieliśmy uzyskać do przędzenia.
Można też prząść od razu po rozluźnieniu runa w rękach, ale to innym razem:)
Pracownia Rzemiosł Dawnych- gręplowanie |
Takie futerkowe gotowe do przędzenia roladki powstały w wyniku gręplowania
Pracownia Rzemiosł Dawnych- runo po gręplowaniu |
Wełnę przędłam na wrzecionie w każdą wolną chwilę:) czyli jak wiadomo nie było ich wiele
Pracownia Rzemiosł Dawnych- wrzeciono |
Aby zdwoić uprzędzione niteczki w ruch poszedł już kołowrotek i taki oto jest efekt, który na motowidle nabiera mocy urzędowej i czeka na pranie.
Pracownia Rzemiosł Dawnych- motowidło |
A po praniu, i wysuszeniu na słoneczku- mamy wełnę.