Przy takiej pogodzie jaka była rozszalał się i len i chwasty. Miałam to szczęście, że mogłam poprosić o pomoc w ramach wolontariatu. I okazało się to słuszne, bo chociaż szło długo to było skutecznie. Już ślimaki nie będą miały gdzie buszować.
Ależ mnie zaskoczyła ta piękna roślina:)
po południu zrobiłam zdjęcia, bo zdawało mi się, że niedługo zakwitnie. Już niemalże było widać kwiatki.
A następnego dnia rano!!!
niebieski łan:)
Cieszyłam się jak dziecko. Przepiękne kwiaty, ale tak bardzo nietrwałe, kilka godzin po zakwitnięciu wiatr już zrzuca te cudne płatki.
No i ja podczas wyrywania rumianku, który z jakiegoś powodu upodobał sobie rosnąć wraz z lnem.
A to już nie ja:)