poniedziałek, 14 lipca 2014

Mój len- czas by stężał i wiążemy w snopki do suszenia

I został na 24 godziny, leżący, ułożony równo.
Starałam się tego pilnować, bo torebki nasienne zaczepiając się o siebie nawzajem powodowały pewien chaos i rośliny się rozsypywały w nieładzie.

Garstka wyrwana, garstka ułożona. Bardzo dużo pracy i to dla kilku osób.

Idealna sytuacja byłaby taka, że po tych 24 godzinach od rwania, gdy już dostatecznie by stężał zachowując kształt (ważne!) dałabym go do suszenia.

Żeby nie było jednak za pięknie- spadł deszcz.
Przesunęło się wszystko o jeden dzień. Ale patrząc na niego dziś, mam wrażanie, że nic mu ten deszcz jednak nie zaszkodził.







Po chwili na stężenie, powiązałam małe porcje i odłożyłam go do suszenia. Część oparłam o drewno, część w małe snopki.

Wygląda to cudownie!!










Żółta dojrzałość łodygi

Rwanie lnu

Jeszcze kilka dni dojrzewały rośliny na polu..
Opłaciło się, bo słońce dobrze je wygrzało i przeszły do fazy żółtej dojrzałości łodygi.
Gdy była już około 1/3 od dołu bezlistna- zaczęło się!



Rwanie lnu

muszę przyznać, że nie spodziewałam się ile  i jak głośno jestem w stanie przeklinać przy rwaniu tego lnu:)
co też mnie podkusiło na takie ilości.

wtorek, 8 lipca 2014

i nadszedł czas rwania lnu

Len żółknie coraz bardziej, torebki nasienne cudnie szumią obijając się o siebie, gdy wieje wiatr.
Najlepszy moment na rwanie lnu, to gdy łodyga jest już do połowy bezlistna. Wtedy można uzyskać najlepsze, najbardziej sprężyste włókno. Nasiona dojrzewają już na wysychającym ułożonym w snopki lnie.

Czyli mam dwa/trzy dni na zebranie sił:) zaproszenie znajomych z miasta, którzy będą mogli trochę się tu wymęczyć.

Tu zdjęcie sprzed kilku dni, ale widać już piękne kuleczki z przyszłym  materiałem siewnym:)