poniedziałek, 14 lipca 2014

Mój len- czas by stężał i wiążemy w snopki do suszenia

I został na 24 godziny, leżący, ułożony równo.
Starałam się tego pilnować, bo torebki nasienne zaczepiając się o siebie nawzajem powodowały pewien chaos i rośliny się rozsypywały w nieładzie.

Garstka wyrwana, garstka ułożona. Bardzo dużo pracy i to dla kilku osób.

Idealna sytuacja byłaby taka, że po tych 24 godzinach od rwania, gdy już dostatecznie by stężał zachowując kształt (ważne!) dałabym go do suszenia.

Żeby nie było jednak za pięknie- spadł deszcz.
Przesunęło się wszystko o jeden dzień. Ale patrząc na niego dziś, mam wrażanie, że nic mu ten deszcz jednak nie zaszkodził.







Po chwili na stężenie, powiązałam małe porcje i odłożyłam go do suszenia. Część oparłam o drewno, część w małe snopki.

Wygląda to cudownie!!